piątek, 25 lutego 2011

Mała kolekcja lakierów P2 Color Victim nail polish

Hej:)
Dziś na tapete idą lakiery do paznokci:) Kilka ich mi się nazbierało;)
Najpierw może krótka recenzja - ja jestem z nich bardzo zadowolona. Co do jakości i trwałości niestety nie powiem Wam zbyt dużo, gdyż ja codziennie lub co drugi dzień zmieniam kolor lakieru, dlatego dla mnie trwałość się nie liczy. Jakość nakładania - nie wiem od czego to zależy, ale nie jest we wszystkich lakierach taka sama. Te gęstsze (a trudno przewidzieć, który taki jest) ciężej nakłada się na paznokieć, ale jak się dobrze pomęczę, to i efekt jest ok:) Lakiery z P2 mają dużą gamę kolorystyczną. Znajdują sie tam wszystkie kolory od żóltego przez zieleń, granat po czerń... więc jest w czym wybierać.
Lakier ma 8ml a jego cena to 1,55 euro (jak na standardy niemieckie - mega tanie) niestety nie są one dostępne w PL, ale istnieją przecież wymianki międzynarodowe;):P
Nie wiem cóż więcej o nich napisać... Jakby co, pytajcie w komentarzach, a teraz zapraszam do fotek:)
Milego dnia;)

Ja dziś wieczorem opijam nową (pierwszą zresztą) prace mojej najlepszej psiapsióły :) 3majcie sie, pa
Wracając do lakierów, tak prezentują się one na pazurkach:




A oto jak wyglądają w buteleczkach:



Kolorki po kolei:
ten dalszy rząd od lewej: 208 rich&royal, 017 elegant, 016 chic, 014 heartbeat, 269 flamboyant
pierwszy rząd od lewej: 071 gorgeous, 200 rebel, 207 stormy, 206 divine, 010 glamour

wtorek, 22 lutego 2011

Recenzja baz pod cienie do powiek.

Dziś mam Wam do przestawienia 4 bazy pod cienie do powiek
.
Zacznę może od najgorszej;) Jest nią baza pod cienie z niemieckiej firmy P2 (co niektórym już znana firma z lakierów do paznokci m.in.) jest ona dostępna w sieci drogerii DM m.in. w Niemczech.
Nazwa: Perfect Eyes Base. Jej koszt to 2-3 euro. I odrazu zaznaczam - kompletny niewypal!!! Nawet nie wiem, po co ja jeszcze mam. Chyba dlatego, ze jest prawie pelna i zal mi ja wyrzucic;) Nawet nie będę jej opisywać. Nie widzę żadnego plusa. Nie trwała. Cienie się nie 3mają. Totalny shit!

Następna baza w kolejce to Virtual Eyeshadow Base z Joko Cosmetics. To była moja pierwsza baza, przy której używaniu zrozumiałam, jaką fukcje powinna taka baza spełniać. Bo cienie faktycznie się dłużej trzymały niż zwykle bez rolowania. Jednak jej konsystecja jest twarda jak skała i nakładając ją na powiekę, niestety śmiesznie się roluje. Ale jak się znajdzie jakąś swoją technikę, to można to opanować i nie zwraca sie na to uwagi. Koszt to ok. 8zl. To jest tak starsza wersja, bo z tego co wiem Joko wprowadziło niedawno na rynek nową wersję tej bazy.

Baza ciut lepsza od tej z Joko virtual jest Base Line Eyeshadow Base long lasting z Manhattan. Nie widziałam jej w Polsce, stąd mniemam, że nie jest ona tam dostępna. Ja ją zakupiłam w Niemczech za ok 4euro. Jestem/byłam z niej znacznie zadowolona jak z tej z Joki,jeśli chodzi o nakładanie. O wiele łatwiejsze. Ale jeszcze nie takie jakbym tego chciała. Trwałość porównywalna do tej z joko. Przez długi czas ją używałam, ale po głowie chodził mi zakup bazy z Art Deco, ale 6euro ulicą nie chodzi, więc zostałam przy tej z Manhattan, dopóki nie weszła do sieci drogerii Natura szafa z kosmetykami KOBO Professional.

Eyeshadow Base Kobo Professional - to jest to. Cena to jedyne 16zl (więc o wiele mniej niż cena bazy z Art Deco) Nakłada się świetnie, bez żadnych grudek, rolowania się itd a ten zapach... mmm.. marzenie:) Trwała, cienie się ładnie 3mają - tylko polecać.

Z całkiem innej beczki ;)

A teraz coś dla wielbicieli storczyków:)
Jakiś czas temu krążyła seria filmików poświęconych pielęgnacji storczyka. Mojemu wtedy opadły wszystkie płatki i zostały same gałązki, że tak powiem. Śmiesznie to wyglądało, ale postanowiłam dać mu szanse - w końcu stoją w jednym miejscu mi nie przeszkadza:P Ja raczej kwiatolubna nie jestem (z wzajemnością;) i wszystko, co dostaje lub mam, szybko schnie i trzeba to po jakimś czasie wyrzucić.
Tego storczyka dostałam od mojego chłopaka na naszą 4tą rocznicę bycia razem:) Po kilku tygodniach opadły mu płatki. Poczytałam na necie, co trzeba zrobić, porozmawiałam z mamą i obejrzałam filmiki na YT na ten temat. Zdecydowałam się go nie obcinać (normalnie jak płatki straci, to nalezy go przyciąć nad trzecim pędem, co spowoduje ponowne rozkwitnięcie) i nie podlewać - na necie wyczytałam, że po przekwitnięciu nie podlewamy więcej. Oczywiście mój chłopak, wiedząc jaka jestem i jak dbam o kwiaty, zaczął go regularnie sam podlewać raz w tygodniu, dopóki mu nie powiedziałam, że nie można. Zdziwił się wielce, że się tym zainteresowałam i poczytałam coś na internecie o tym, bo się tego po mnie nie spodziewał. Tak więc stał sobie storczyk kilka miesięcy bez podlewania i w końcu wypuścił. Jak już widziałam, że wypuscił i ma pąki, to zaczęłam go ponownie podlewać raz w tyg. Oto efekty:)
Tak wyglądał storczyk jeszcze kilka miesięcy temu:



A oto jak wygląda on dzisiaj:)



poniedziałek, 21 lutego 2011

Masła i kremy do ciała.

Na początek krótkie wyjaśnienia potrzebne do lepszego zrozumienia recenzji.
Ja mam skórę bardzo suchą. Potrzebuje dużej dawki nawilżenia. Balsamuję się codziennie po prysznicu.

Na pierwszy ogień idzie wygładzające masło do ciała  Perfecta Spa z DAX Cosmetics.
Normalnie nie jestem wielbicielką zapachu marcepanowego, ale zimą lubię poczuć coś z tej nuty zapachowej typu właśnie marcepan, wanilia, orzech, karmel itd. Te zapachy bardzo mnie zimą uspakajają i odprężają. Na lato zbyt duszące. Ale przejdę do rzeczy, a właściwie do masełka;)
Więc masełko ma (a raczej miało, bo już dawno zużyte;) 225ml, cena to nie całe 10zł w promocji.
Na opakowaniu jest napisane, że jest ono puszyście kremowe - co do tego bym sie nie zgodziła. Jest ono raczej zbite i trzeba go troche wziąć na palce, żeby się nim dość obficie nabalsamować. Stąd kolejny minus - mało wydajny. Wygładzać - faktycznie wygładza skórę. Jeśli chodzi o nawilżenie, nie radzi sobie z tym. Jeśli go kupię ponownie, to tylko i wyłącznie zimą dla zapachu.



Kolejne zużyte przeze mnie kosmetyk do nawilżania ciała to krem do ciała z kojącym wyciągiem z aloesu i marakui z Oriflame. Ceny nie znam, gdyż był to prezent pod choinke:)
Na opakowaniu jest napisane: zmiękcza skórę i zapewnia jej 24h nawilżenie. Moja opinia - wygładza skórę i daje również nawilżenie, czy 24h...? W to raczej nie wierzę;) Byłam pod wrażeniem jego zapachu - intensywna marakuja, ale przyjemna, nie dusząca. Z kremu/balsamu tego jestem bardzo zadowolona. Jeśli byłby po przystępnej cenie, kupiłabym go ponownie.


I ostatni już produkt dzisiejszego dnia oliwkowy balsam do ciała z ISANY wyprodukowany dla sieci drogerii Rossmann. Ponieważ jak już wspomniałam balsamuję się codziennie zależało mi na czymś dużym, dobrym i tanim. Po obejrzeniu recenzji balsamów Angel8890846 postanowilam zakupic ten balsam. Mam go od dzisiaj, więc jeszcze go nie użyłam. Tyle tylko, że sprawidziłam jaką ma konsystencje i maźnęłam sobie troche nim rękę. Jedno co mogę narazie stwierdzić - ma fajny oliwkowy, swiezy zapach, który pewnie na długo pozostaje na skórze:) Zobaczymy, jak się będzie sprawował.
Opakowanie ma pojemnośc 500ml, kosztował 1,99euro.



Powitanie...

W końcu zdecydowałam się założyć bloga... Sama jeszcze nie dowierzam;)
Prawda jest taka, że od ponad roku oglądam namiętnie filmiki dziewczyn na YT i każdego dnia powtarzam sobie, że sama zacznę je nagrywać - niestety odwagi starczyło mi jak narazie tylko na bloga :P
Moją działalność tutaj chciałam zacząć od recenzji niektórych kosmetyków, które już w sumie zużyłam, gdyż zbierałam je na filmik, którego i tak w najbliższym czasie nie będzie:P
Mam nadzieję, że będzie nam razem dobrze;)
3majcie kciuki!