Chyba kiedyś już wspominałam na blogu, że bardzo lubię maseczki. Nie stosuję ich wprawdzie codziennie, bo nie zawsze mam czas lub o tym pamiętam, ale dość regularnie.
Od czasu do czasu kupię sobie maseczkę w drogerii z Rival De Loop, Schaebens lub AA, ale generalnie najbardziej lubię te z Avonu z serii Planet Spa.
|
Każdą maseczkę aplikuję na wcześniej oczyszczoną twarz. Jeśli dzień wcześniej jej nie pellingowałam, robię to bezpośrednio po oczyszczeniu twarzy, przed nałożeniem maseczki. Wtedy skóra bardziej chłonie. |
|
Tutaj widzicie mnie już z nałożoną maseczką. Czekam 15 minut, aż wyschnie i zrobi się biało-różowa. |
|
Teraz mogę ją już zmyć. Maseczki tego typu zmywam najczęściej taką gąbeczką małą do twarzy kupioną w Rossmannie. |
|
Tym razem wybrałam sobie turecką, ale posiadam chyba wszystkie z serii Planet Spa. Kupuję je najczęściej za 10zł w promocji. Uważam, że bardzo się opłaca. Każda z nich ma fajny zapach i dobre działanie. Najmniej lubię tą fioletową i tą z shea, bo brzydko pachną. Wszystkie inne są naprawdę godne uwagi. Szczególnie też te typu peel off.
A jakie Wy maseczki najbardziej polecacie? Słyszałam dużo dobrego o tych z Ziaji, lecz nigdy ich nie miałam. Wiecie, gdzie można je dostać? Pozdrawiam |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz