Muszę Wam sie przyznać, że kolorowych cieni mam sporo. I tych matowych, perłowych i satynowych. Brokatowych nie mam, bo ich nie znoszę ;)
Ale zawsze mi brakuje tych tak zwanych cielaczków czyli cieni cielistych, które możemy stosować jako bazę nie jako pod inne cienie, by wyrównać koloryt powieki, zakryć przebarwienia i żyłki, które czasem są widoczne na powiece. A ponadto można je użyć również do rozcierania cienia, który położyłyśmy w załamanie lub ponad.
Po lewej: M06, po prawej 016 |
Chyba wiele nie trzeba mówić, same widzicie. |
Musze je przedepotować do mojego GlamBoxa ;) Pozdrawiam :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz