poniedziałek, 24 października 2011

Kilka zdobyczy...

Jak to co jakiś czas tak i teraz wybrałam się na małą obczajkę po drogeriach. Wstąpiłam do Rossmanna i DM'u.
Oto z czym wyszłam:


W Rossmannie był przeceniony stojak z biżu, więc nie omieszkałam ogarnąć go moim wzrokiem;)
Wyszłam z czymś na szyję i na uszy:P tak skompletowane, by do siebie pasowały no i koniecznie ala stare brudne złoto- uwielbiam...

Ostatnio bardziej zainteresowała mnie kolorówka z Rival de Loop. Zauważyłam fajny kolor pomadki, więc też ją wzięłam. Kolor fajny, nie podkreśla suchych skórek, nie wysusza jako tako, ale czasem na początku aplikacji mam wrażenie, że śmierdzi jak lekarstwo.. Ale czego się nie zrobi dla supr koloru... Przy tym tania jak barszcz, bo około 1,50-2euro jeśli się nie mylę.


No i coś, co myślałam, że będzie bublem, ale jednak mile się zaskoczyłam - paletka do brwi Rival de Loop. Cienie ma tak fajne, super napigmentowane, że nie używam jej tylko na brwi lecz również jako cienie do powiek. Nie mam tej wychwalanej i znanej z essence, więc wzięłam sobie tą, tym bardziej, że była przeceniona:P;)


W zestawie są oczywiście dwa cienie - jeden jaśniejszy, drugi ciemniejszy + wosk (którego nie używam, gdyż  służy mi jeszcze dobrze ten tusz do brwi z Deli) trzy szablony do brwi (zbędne, kto tego używa?;) i dwustronny aplikator (do brwi bardzo przydatny)



Apropo cieni - jakieś dwa tygodnie temu byłam w Polsce i odebrałam przy okazji moją drugą paletkę ze Sleeka AU NATUREL - boska... Ale mam nadzieję, że moja druga i ostatnia... Bo racjonalnie rzecz biorąc potrzebuję cienie o naturalnych odcieniach lub brązy. A to wszystko mam w tej paletce i OH SO SPECIAL. Chyba, że firma sleek wymyśli jeszcze coś lepszego...? Mam nadzieję jednak, że nie tak szybko...;)
Pozdrawiam

1 komentarz: