poniedziałek, 5 grudnia 2011

Soczek ze swieżych pomarańczy w zimowe wieczory...

Hej,
dziś chciałam Wam zaprezentować mój ulubiony sprzęt z tych z AGD ;) W kuchni za wiele zrobić nie potrafię, ale czasem świeżym soczkiem lubię sobie dogodzić :)

Chodzi tu o nic innego jak wyciskarkę do pomarańczy :)
Szybko i sprawnie. Wystarczy przekroić pomarańcze na pół, położyć je na ten biały wystający plastik, po przyciśnięciu włączy się cały mechanizm i zacznie się okręcać i wyciskać soczuś :)








A wiecie, co jest w tym najfajniejsze? Że nie ma przy tym dużo zmywania :P Części łatwo rozebrać, nie ma jakiś trudnych do umycia zakamarków. Wszystko idzie naprawdę dobrze.

A teraz coś z innej beczki, ale też apropo sprzętów - co sądzicie o termolokach? Macie, stosowałyście? A może mogłybyście mi polecić jakieś fajne lokówki? Dajcie prosze znać.
Pozdrawiam

poniedziałek, 21 listopada 2011

Dla wielbicielek frencza ;) + nowy trend metaliczny

Hej Dziewczyny,
oto moje ostatnie żelowe frencze - proste a zarazem eleganckie.... Magia tego białego paska jest niesamowita. Niby prostota, ale każdemu odpowiada, kojarzy się z zadbaniem, luksusem i elegancją. Pasuje każdemu i do wszystkiego. Jest uniwersalny i ponadczasowy. I mimo, że już od dłuższego czasu jest moda i szał na paznokcie jednokolorowe, to jest jeszcze wiele osób, które z frenczem się nie pożegnały i długo jeszcze tego nie zrobią;) (Pozdrowienia z tego miejsca dla mojej siostry Dotuszki :P :* ;)




Migdałki. 



Klasyczny na kanciakach ;)

A na sezon jesien-zima 2011/12 są zapowiedziane lakiery metaliczne (jak zresztą w makijażu i ubraniach)
Moja propozycja to lakier z Lovely z serii metallic trend Crystal Strenght Nr. 371
z top coatem z limitki Essence Re-mix your style Dance. Sparkling finish, 01 waking up in Vegas

Kolejne moje propozycje lakierów metalicznych:




A tutaj całkiem inna propozycja. Nie każdy musi odrazu kupować lakiery metaliczne, bo akurat nastała taka moda. Można kupić sobie na przykład ze dwa topery i nakładać je na każdy lakier tak jak ja to zrobiłam na paznokciach wyżej. Można w ten sposób zaoszczędzić kasę, wykorzystać matowe zwykła stare lakiery, jakie się już posiada i uzyskać ciekawy efekt. Można pomalować wszystkie paznokcie takim top coatem albo tylko dwa - serdeczny i kciuk.


Niestety nie wiem, czy ta limitka w PL się już pojawiła, z tego co słyszę i widzę, pojawiają się one z opóźnieniem w PL albo wcale (tzn. nie wszystkie), więc mam nadzieję, że tą gdzieś dorwiecie bo te dwa to coaty bardzo Wam polecam:)
Pozdrawiam

sobota, 19 listopada 2011

Problem opadającej powieki. Pomóżcie.

Hej:)
Pewnie nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałyście (ja też nie, dopóki nie zaczęłam się interesować makijażem), ale jeśli macie normalną powiekę, a nie opadającą, to jesteście ogromne szczęściary. Ja ze swoją niestety nie potrafię sobie poradzić. Nie potrafię się tak umalować jakbym chciała... Nie wiem, już czy to przez to, że jestem taka sierotka i po prostu nie mam do tego ręki, czy przez kształt mojej powieki....

Może to głupio zabrzmi, ale prosiłabym Was o jakieś porady w tej sprawie. Jak malować taką powiekę itp. Może znalazłyście jakiś dobry filmik, który tą kwestię dobrze wyjaśnia. Ja ze dwa trzy może obejrzałam, ale jakoś mi nie wychodzi....

A tutaj wstawiam zdjęcia moich nieszczęsnych powiek:/ Co Wy na to?:/

Tak wygląda to z kreską... Noszę ją od czasu do czasu, bo pewnie to śmiesznie wygląda przy takiej powiece...


Tutaj próbowałam zrobić taki makijaż, jaki zrozumiałam z filmików innych dziewczyn na YT, które
wyjaśniały, jaki makijaż jest dla takiego typu oka odpowiedni. Nawet fajnie tu wygląda, ale jak zamknę oczy, to
efekt moim zdaniem zanika....



Tak wyglądają opadająca powieka, jakby ktoś nie wiedział;)

Mam nadzieję, że wiele z Was nie ma z tym takiego problemu jak ja;) albo że chociaż potraficie się stosownie wymalować;)
Papa

OTOD


 Witam po przerwie:)
Dziś prezentuje Wam swój strój dnia sprzed kilku dni. W Berlinie mimo połowy listopada nie jest jeszcze zła pogoda. O dziwo... Zazwyczaj Dzień Wszystkich Świętych, czyli 1.11. był dla mnie takim punktem zwrotnym, gdzie tego dnia pierwszy raz zakładałam kurtke zimową, gdyż na cmentarzu, wiadomo, wieje i jest zimno... W tym roku jest jednak inaczej. Może ze 2-3 razy miałam dopiero kurtke zimową na sobie, jak gdzieś wychodziłam wieczorem. O czapce nie wspomnę...

Koniec gadaniny, przejdę może do ubrania:

Tak się prezentuję w całości.

Bluzka jest z H&M za jedyne 5euro:)
Jest ona pomyślana na styl oversizowej bluzy, ale ja wzięłam najmniejszą, gdyż lepiej w niej wyglądam niż jak w oversizowym worku. Oversize na kimś bardzo mi się podoba, na mnie niestety nie wygląda to zbyt dobrze.

Fryzura zwyczajna - ostatnio mam faze na cebule :P Odkąd mi podrosły włosy, czeszę sie tak codziennie i jest mi to obojętne, czy pasuje to do mojej pyzatej buzi czy nie:P;)

Jak widać, spod bluzki z H&M wystaje zwykła strechowa podkoszulka z C&A, koszt jakieś 4-5euro
Spodnie - zwykłe dżeginsy szaro-czarne z Pimkie, koszt ok 17euro.

Na palcu mam pierścionek, który super pasuje, moim zdaniem do tej bluzki, taki marmurkowy..
Kupiony za tanie pieniądze na wyprzedaży.

Ta niebieska kokardka jest dopięta do bluzki przeze mnie. Zalegała mi ta kokardka od lata, gdyż kupiłam ją tanio na przecenach i miałam w planach właśnie tak urozmaicać nią nudne kreacje. Dopiero teraz mi się o niej przypomniało. Kokardka ze sklepu ze sztuczną biżuterią SIX.


Również żeby ożywić mój szaro bury look, założyłam sobie łańuszek z dwoma złączonymi skrzydełkami. Niestety nie pamiętam, gdzie go nabyłam, ale to znowu jakiś łup z przeceny, gdyż biżu kupuję tylko na wyprzedażach, ale wtedy w masowych ilościach, bo się opłaca:P



Tak się prezentuje już ubrana.
Torebka oczywiście jak zawsze u mnie rozpięta;):D

A o u Was? Przygotowałyście się już na wielkie zimowe mrozy? Czapki, rękawiczki i szaliki pokupione?
Ja byłam ostatnio na weekend w PL, to kupiłam sobie czapke i komin, ale to pokażę Wam innym razem.
Buziaki



środa, 26 października 2011

Dziś recenzja pogrubiającego tuszu do rzęs z Essence z limitowanki I love extreme.



Moje początki z nim nie wspominam zbyt miło. Tusz ten ma mega dużą szczoteczke z dość długimi włoskami gęsto przy sobie osadzonymi.


Malowanie rzęs tym tuszem na początku było straszne. Sam tusz daje mocną czerń na rzęsach, nie skleja ich co prawda, ale kilka machnięć szczoteczką a rzęsy były tak obklejony, że przypominały kształt laseczek (wiecie, o co mi chodzi? na samym końcu rzęsy były takie grudki, kuleczki), czasem nawet nie pomagało rozczesanie ich szczoteczką...
Ale nie poddawałam się. Z doświadczenia wiem, że nieraz trzeba dać tuszom po prostu jedną szansę i trochę odczekać. Więc używałam najpierw tego nieszczęsnego tuszu a później rozczesywałam go szczoteczką od innego tuszu i miałam piękne rzęsy:)


Po około miesiącu tusz zrobił się normalny i dziś używam tylko go bez pomocy innego tuszu ani rozczesywania go inną szczoteczką. Trzy cztery machnięcia szczoteczką i mamy super rzęsy. Jeśli położymy kilka warstw to otrzymamy super długie pogrubione NIE SKLEJONE rzęsy. Taki efekt można uzyskać innymi tuszami też, ale jak do tej pory, w porównaniu do innych tuszy jakie miałam, najłatwiej i najprzyjemniej można uzyskać ten efekt za pomocą tego tuszu.
Efekt porównywalny do mascary z Essence multi action mascara - to też moja ulubienica:)
Pytanie tylko, czy warto kupić drugi raz ten tusz, wiedząc, że na początku pozostawia on takie obklejone rzęsy i dopiero po pewnym czasie jest idealny...?

Pozdrawiam

wtorek, 25 października 2011

Gazetki z Polski.

Jak już pisałam chyba w którymś poście, niedawno byłam na kilka dni w Polsce. Jak mam okazję, to zawsze nakupuję sobie różnych czasopism, by później mieć, czym wypełnić czas w komunikacji miejskiej ;)

Ostatnio nabyłam sobie te gazetki.
Koniecznie musiałam zdobyć Flesza ze względu na ukochaną Kasię Katosu:)



Kiedyś bardzo lubiłam czytać Urodę. Zawsze ciekawiły mnie recenzje kosmetyków i różne ich zestawienia. Niestety już jakiś czas temu zauważyłam, że kosmetyki, które tam opisują są nie na moją kieszeń, więc stwierdziłam, że bez sensu jest czytać ciągle o czymś, o czym mogę sobie tylko pomarzyć...

Moim ulubieńcem jest ostatnio natomiast In Style, troche o modzie, urodzie i kosmetykach...
A Wy co czytacie? Jest coś godnego polecenia, o czym nie wiem?
Przeglądałyście już tą nową gazetkę Flesz? Co o niej sądzicie?

Pozdrawiam

poniedziałek, 24 października 2011

Kilka zdobyczy...

Jak to co jakiś czas tak i teraz wybrałam się na małą obczajkę po drogeriach. Wstąpiłam do Rossmanna i DM'u.
Oto z czym wyszłam:


W Rossmannie był przeceniony stojak z biżu, więc nie omieszkałam ogarnąć go moim wzrokiem;)
Wyszłam z czymś na szyję i na uszy:P tak skompletowane, by do siebie pasowały no i koniecznie ala stare brudne złoto- uwielbiam...

Ostatnio bardziej zainteresowała mnie kolorówka z Rival de Loop. Zauważyłam fajny kolor pomadki, więc też ją wzięłam. Kolor fajny, nie podkreśla suchych skórek, nie wysusza jako tako, ale czasem na początku aplikacji mam wrażenie, że śmierdzi jak lekarstwo.. Ale czego się nie zrobi dla supr koloru... Przy tym tania jak barszcz, bo około 1,50-2euro jeśli się nie mylę.


No i coś, co myślałam, że będzie bublem, ale jednak mile się zaskoczyłam - paletka do brwi Rival de Loop. Cienie ma tak fajne, super napigmentowane, że nie używam jej tylko na brwi lecz również jako cienie do powiek. Nie mam tej wychwalanej i znanej z essence, więc wzięłam sobie tą, tym bardziej, że była przeceniona:P;)


W zestawie są oczywiście dwa cienie - jeden jaśniejszy, drugi ciemniejszy + wosk (którego nie używam, gdyż  służy mi jeszcze dobrze ten tusz do brwi z Deli) trzy szablony do brwi (zbędne, kto tego używa?;) i dwustronny aplikator (do brwi bardzo przydatny)



Apropo cieni - jakieś dwa tygodnie temu byłam w Polsce i odebrałam przy okazji moją drugą paletkę ze Sleeka AU NATUREL - boska... Ale mam nadzieję, że moja druga i ostatnia... Bo racjonalnie rzecz biorąc potrzebuję cienie o naturalnych odcieniach lub brązy. A to wszystko mam w tej paletce i OH SO SPECIAL. Chyba, że firma sleek wymyśli jeszcze coś lepszego...? Mam nadzieję jednak, że nie tak szybko...;)
Pozdrawiam

czwartek, 13 października 2011

Ulotki, prospekty, reklamy...

Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam przeglądać oferty różnych sklepów.
W Niemczech jest taki zwyczaj, że listonosz przynosi co weekend taki mały pakiet ulotek i ofert na nadchodzący tydzień. Są to oferty sklepów spożywczych typu Lidl, Netto czy Penny, różnych drogerii typu Rossmann, Ihr Platz lub Schlecker albo sklepów meblowych. No i co tydzień jest do tego pakietu dołączony program telewizyjny na dany tydzień;)
Fajna sprawa, bo można sobie zrobić przegląd nadchodzącego tygodnia i już wcześniej wiedzieć, gdzie co można taniej dostać itd.





Z tego co się ostatnio zdążyłam zorientować w PL wymiata Biedronka. Promocje i oferty jakie można tam czasem znaleźć są naprawde dobre. I też robią ulotki ze swoimi ofertami, co nie?
Jeśli chodzi o polskiego Rossmanna i Naturę, to Naturę zasubskrybowałam na Facebooku, więc ulotki przysyłają mi automatycznie, a ofertę Rossmanna ściągam z ich stronki.
Macie przeglądanie takich ulotek w zwyczaju lub nie, ja Wam to serdecznie polecam. Z czystej ciekawości jak i  oszczędności ;)
Papa

Jesienne wieczory, czyli świeczki i olejki.

Pewnie się powtórzę, gdyż posty o podobnej tematyce na bloggerze już widziałam, ale świeczki, świeczniczki, podgrzewacze, kadzidełka, kominki i olejki lubiłam od zawsze. Jak tylko widzę coś takiego, muszę to wziąć. Nieważne, czy zapachowe czy bez... Ktoś nie ma pomysłu dla mnie na prezent, kupi mi świeczke (nawet piąty rok z rzędu) i tak będę się z tego cieszyć, bo je po prostu kocham.
Kiedyś miałam tak, że żal mi było ich palić i długo stały i się kurzyły. Od dłuższego już czasu jednak palę każdą, chyba, że ma dla mnie jakiś mega sentyment...
Oto moje zbiory. Świeczki znajdziecie u mnie w każdym kącie, w każdym miejscu...














Tym wszystkim umilam sobie jesienne i zimowe wieczory. Dla mnie jesien i zima nie są złymi porami roku, gdyż wtedy mogę sobie zapalić moje świeczki, kadzidełka czy kominek. Latem mi tego zawsze brakuje.

Pozdrawiam