piątek, 30 marca 2012

Wolny poranek z maseczką :)

Dziś mam wolny poranek, nie muszę nigdzie po wstaniu z łóżka gnać. Jestem sama, bo mój chłopak zarabia właśnie "na waciki" ;) więc postanowiłam, że zrobię sobie maseczki.


Jak widzicie jedną mam na twarzy - nawilżającą z Avonu a drugą mam na włosach.
Maseczke nałożyłam na włosy, po czym nałożyłam na nie taką babciowatą ceratową czapke i na to jeszcze mój turban. Wszystko podsuszyłam suszarką, by dać temu temperature, by maseczka lepiej działała i tak na 30min pozostawiłam.

Maseczka z minerałami z morza martwego z Avon.
Dla wielu osób może ten zapach być nieprzyjemny ja natomiast go uwielbiam :)

Przesławiona maseczka z L'biotici, która miała swój gorący czas na YT kilka miesięcy temu...
 perspektywy czasu nie wiem, czym się tak wszyscy zachłysnęli...
Stoi już u mnie dość długo, więc chcę ją zużyć.


A co się robi w oczekiwaniu na ściągnięcie tj. zmycie maseczki?
Maluje się paznokcie :) :P
Tak też zrobiłam :)

Mój ulubiony topper z Essence, o którym już nie raz wspominałam  na moim blogu, ale jest on tego warty. Ja go mam z limitowanki, ale na szczęście ktoś pomyślał i ten topper znalazł się w szafie Essence na stałe :) <jupi> :)
Mowa o 01 waking up in Vegas

Miłego dnia :)


1 komentarz: