piątek, 16 listopada 2012

Zużycia

Chętnie zrecenzuję produkt, który wzbudził Waszą ciekawość i odpowiem na wszelkie pytania.
Pozdrawiam






5 komentarzy:

  1. Mnie interesują oba kosmetyki Rival De Loop ;) Jedno to chyba płyn do demakijażu oczu, ale drugiego nie poznaję ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, ta buteleczka na górnym zdjęciu to ten najzwyklejszy płyn do demakijażu jednofazowy. Ja jestem w zasadzie zadowolona z obu, i z jedno- jak i dwufazowego płynu do demakijażu. Oba nie szczypią w oczy, super zmywają makijaż nawet wodoodporny, a ten dwufazowy wcale nie pozostawia jakiegoś tłustego uczucia na skórze i po demakijażu nie widzi się "jak przez mgłę" że tak powiem. Jeśli chodzi o jakość i cenę postawiłabym je na równi z płynami Bielendy (miałam wszystkie trzy rodzaje: oliwka, bawełna i awokado) z tymże tu w Berlinie łatwiejszą dostępność mam do kosmetyków RdL, bo są w każdym Rossmannie.

      Usuń
    2. A ta druga buteleczka z RdL to ich tonik z limitowanej edycji. Co jakiś czas mają te toniki o różnym zapachu. A ten zapach jest tak intensywny, że aż szczypie i gryzie w oczy, że wytrzymać nie idzie. Przyznam się szczerze, ja nie zużyłam do końca tego produktu,ponad połowę wylałam, bo nie chciałam tego fundować ani swojej cerze ani noskowi ;) i przez to boję się próbować innych limitek z tej serii. Natomiast polecam ten tonik z normalnej najzwyklejszej serii bez konkretnego zapachu - ten jest ok :) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ależ pustych opakowań! :) Mnie ciekawią recenzje produktów Balea :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Balea zużyłam żel pod prysznic o brzoskwiniowo mlecznym zapachu. Te żele są bardzo tanie, kosztują zaledwie 65centów, robią co mają, przy tym pięknie pachną, a wybór zapachów jest niesamowicie duży.
      Drugą rzeczą był tonik do twarzy. Zazwyczaj staram się obkupić w Polsce w płyny micelarne, ale gdy mi ich tutaj zabraknie, to zazwyczaj wracam do tego toniku z Balea. Bo w drogeriach niemieckich nie ma czegos takiego jak płyn micelarny, jest tzw. Gesichtswasser, w dosłownym tłumaczeniu woda do buzi, ale bardziej przypomina ona tonik niż coś do demakijażu, gdyż możemy oczyścić nim twarz z podkładu, ale makijażu oczu już tym nie usuniemy. Dobre, bo przyjemnie pachnie, nie wysusza i nie napina suchej skóry, daje orzeżwienie, gdy po umyciu buzi przed nałożeniem kremu, przejedziemy zwilżonym wacikiem po twarzy, polecam. A takie bo raptem coś około 1 euro. Pozdrawiam

      Usuń