piątek, 15 listopada 2013

Inglot. Korektor rozświetlający i korektor w kremie.

Produktów z Inglota nie posiadam zbyt wiele, gdyż jakoś mi do tego sklepu nie po drodze, na całe szczęście, bo inaczej mój portfel byłby chyba zawsze pusty, choć i tak niewiele w nim jest ;)

Tym razem przedstawiam Wam jeden z moich ulubionych korektorów rozświetlających w pisaku.
AMC Under Eye Corractive Illuminator

Odcień wpada bardzo w żółć, więc jest dobry dla osób z karnacją z żółtym pigmentem. Ma płynną rzadką konsystencję przez co jest lekki, nie zakryje dużych sińców pod oczami i przebarwień, ale od tego jest jego kolega poniżej ;) Korektor jak sama nazwa wskazuje rozświetla okolice pod oczami i fajnie, naturalnie, lekko je rozjaśnia. Dzięki takiemu efektowi wygląda się od razu na bardziej świeżą i wypoczętą.

A tutaj korektor do zakrywania najgorszych nieprzyjaciół, przebarwień, zasinień, czegokolwiek, co nam na twarzy wyskoczy. Kryje niesamowicie fajnie, przy tym nie pozostawia efektu maski. Dobrze sprawdza się również w okolicach pod oczami, gdy trzeba ukryć zasinienia, zaczerwienienia wokół nosa itp. Nie wysusza skóry, nie zbiera się nigdzie w załamaniach, trzyma sie długo, nie ściera się szybko. 

Gama kolorystyczna zawiera kilka odcieni. Mój jest przedostatni z tych ciemnych. Idealnie stapia się z moją skórą, nie odznacza się od podkładu, co jest dość istotne, gdy chcemy zakryć jakieś niedoskonałości na twarzy.

Korektor o którym mowa to korektor w kremie nr. 24

Wiem, że wiele z dziewczyn są fankami Inglota i posiadają w swoim kosmetycznym zbiorku wiele produktów tej marki. Może orientujecie się, czy Inglot ma też bazę pod cienie? I w jakiej ona formie jest formie? W słoiczku, w pędzelku, tubce..?
O różnych bazach pod cienie do powiek się słyszy, ale o bazie z Inglota jakoś głośno nie jest, czyżby nie była godna wypróbowania i uwagi?
Pozdrawiam





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz