Jestem fanką podkładu antystresowego z Avonu. Zamawiam go sobie od czasu do czasu, gdy mi się skończy, gdyż należy on do takich moich produktów, które raczej mnie nie zawodzą.
Tak prezentuje się kolejny mój ulubieniec z avonowskich podkładów:
 |
Muszę powiedzieć, że z odcieniem trafiłam o dziwo za pierwszym razem. Mój to beige linen - do osób z jasną porcelanową karnacją nie należe, raczej do tych żółym pigmentem. Ten podkład idealnie się stapia z odcieniem mojej szyji. Mimo iż na zdjęciu wygląda on na dość jasny, osobom o cerze jasnej bym nie polecała. Obok kleksa podkładu widać na zdjęciu efekt rozświetlenia jaki daje. Jednak co mnie zaskoczyło najbardziej - po przypudrowaniu twarzy można znaleźć na twarzy gdzie nie gdzie drobinki ala brokat. Nie jest to aż tak nachalne, by mi to przeszkadzało. Krycie? Średnie, ale dla mnie akurat.
W ostatnim katalogu zauważyłam, że ten podkład ma swojego brata - podkład Luxe adaptujący - jest już w drodze do mnie, zamówiłam w tym samym odcieniu, bardzo jestem go ciekawa, na pewno dam znać.
A może Wy też miałyście już coś z tej serii Luxe od Avon? Paletki cieni, szminki lub błyszczyki? |
Mam z tej serii dwie pomadki i bardzo je lubię. Zresztą uważam, że ogólnie avonowe pomadki są dobre.
OdpowiedzUsuńPS. Szkoda, że podkłady nie są wystarczająco jasne :/
UsuńTeż mam kilka pomadek z Avonu z serii Colour Rich, ale z Luxe jeszcze nie, a kusi mnie taka jedna nude i tak samo blyszczyk w podobnym odcieniu. Pozdrawiam
UsuńPodkład jest świetny :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem z niego zadowolona, ale bardzo ciekawa jestem tego podkładu Luxe adaptujacego. Na dniach powinnam go miec :)
UsuńKocham całą game |Avon Luxe szczególnie cienie!
OdpowiedzUsuńWłaśnie odwiedziłam Twojego bloga, masz ode mnie suba, a przy okazji obczaiłam post o serii Luxe ;) pozdrawiam
Usuń