Oprócz szminek z Avonu jestem również zadowolona z ich kredek żelowych z serii SuperShock.
Mam je już we wszystkich dostępnych odcieniach (czarny, khaki, fiolet, szary) i bardzo dobrze się one u mnie sprawują :)
Teraz pojawiły się w katalogu dwa nowe odcienie, więc musiałam je mieć.
Pozostałe kredki, jakie mam, udało mi się zdobyć w promocji za ok. 13zł. Te dwa odcienie, które prezentuję poniżej kosztowały ok 16zł, ale i tak są warte nawet o wiele więcej...
|
u góry - golden fawn na dole - blakberry |
|
Pewnie już dużo o tych kredkach słyszałyście, więc nie będę się rozpisywać, ale ich miękka konsystencja, która szybko zastyga i trzyma się ały dzień, lub szybko roztarta, sprawia efekt przydymionego oka, jest naprawdę godna polecenia. A co najfajniejsze w niej - można nią świetnie obrysowa oko, zrobić kreskę zamiast eyelinera zarówno na górnej jak i na dolnej powiece, przy tym uzyskując naprawdę cienką i zgrabną linię tj. kreskę. Ta jaśniejsza kredka z kolei super sprawdza się jako baza pod połyskujące (i nie tylko) cienie, pięknie rozświetla oko i nadaje spojrzeniu elegancji.
Hit Avonu! Polecam!
Zastanawiam się ostatnio nad tymi diamentowymi kredkami Avonu, ale nigdy ich nie zamawiam, gdyż boję się, że jest w nich za dużo brokatu :/ Macie już może z nimi doświadczenie?
Pozdrawiam :) |
Jestemm z tych co jak nazwalas na slowo AVON uciekaja, ale zamowilam sobie te dwie kredki:)ZOBACZYMY:D
OdpowiedzUsuńBędziesz z nich naprawdę zadowolona :)
UsuńJa tam na słowo "Avon" nie uciekam ;]
OdpowiedzUsuńKredki Supershock są świetnej jakości :)
Mam 3 i uwielbiam, Blackberry ma przepiękny kolor, zazdroszczę fioletu, bo niestety od dłuższego czasu go nie ma w ofercie :/
OdpowiedzUsuńta jasna ciekawa :)
OdpowiedzUsuń